Seria Społecznościowa: I Fight Dragons o wykorzystaniu mediów społecznościowych do nawiązania kontaktu z fanami

29 stycznia 2015 r.

W drugiej odsłonie naszej serii "Getting Social" przeprowadziliśmy wywiad z Brianem Mazzaferri z Chicago's I Fight Dragons. Zespół jest razem od ponad 6 lat, grając chwytliwe pop-rockowe utwory, które zawierają muzykę chiptune z Nintendo Game Boy/NES. Po zaledwie dwóch latach, I Fight Dragons miał zaszczyt zostać podpisany z Atlantic Records, ale w 2012 roku, walczyli o wyjście z umowy, aby odzyskać kontrolę nad swoją muzyką i dochodami.

Po bardzo udanej kampanii Kickstarteru, wydali Bliska przyszłość (dystrybuowany przez TuneCore) w grudniu 2014 roku. TuneCore był zaszczycony, że mógł pomóc im w dalszej muzycznej podróży po odejściu z systemu etykiet. Podczas gdy I Fight Dragons zyskał uwagę dzięki synchronizacji w programach telewizyjnych (w tym za napisanie piosenki tematycznej dla ABC's The Goldbergs) i reklamach, zespół zawsze utrzymywał uważną i skuteczną strategię w mediach społecznościowych. Budując duże społeczności na Facebooku, YouTube i Twitterze, prowadząc bloga i regularnie angażując swoich fanów poprzez wszystkie te kanały, czuliśmy, że są idealnymi kandydatami do dzielenia się radami na temat tego, jak niezależni mogą najlepiej wykorzystać media społecznościowe.

Przeczytaj nasz wywiad poniżej z głównym wokalistą Brianem Mazzaferri, który wypełnia nas muzyczną podróżą zespołu i tym, jak ważną rolę odegrała w niej ich obecność społeczna.

Gratulujemy wydania The Near Future! Gdzie według Ciebie zespół rozwinął się najbardziej w ciągu ostatnich 6+ lat?

Brian Mazzaferri: Dziękuję! Zdecydowanie jesteśmy podekscytowani, że w końcu to się skończyło; pracujemy nad tym od 2 lat i to trochę surrealistyczne mówić o tym jako o czymś, co faktycznie istnieje na świecie.

Z punktu widzenia wzrostu gospodarczego, czuję, że naszym głównym celem były nasze ustalenia. Kiedy zaczynaliśmy, w pewnym sensie po prostu rzucaliśmy chiptunem na to, co już graliśmy, ale przez lata uczyliśmy się coraz więcej o chiptune, a także rozwijaliśmy się jako instrumentaliści i zespół. W dzisiejszych czasach nasza czwórka mówi wspólnym językiem muzycznym i praca nad aranżacjami zawsze jest podmuchiem.

Na poziomie praktycznym, to było naprawdę fajne, aby zobaczyć, że mamy całkiem regularny poziom wzrostu fanbase-growth w ciągu 6 lat. Nie mieliśmy dokładnie żadnych "dużych przerw", gdzie odbieraliśmy naszych fanów, tylko kilka małych i średnich przerw, które zawsze staraliśmy się utrzymać.

W ciągu zaledwie 2 lat z lokalnego na atlantycki. Opowiedzcie nam o tym, jak początkowo zaczęliście przyciągać uwagę słuchaczy i prasy.

Tak, to był szalony czas. Myślę, że oczywiście pomogło nam to, że nasza muzyka bardzo dobrze pasowała do zeitgeistycznego początku lat 2010, a maniak stał się szykowny, a kujon - fajny. Zespół, który grał muzykę rockową zmiksowaną z kartami dźwiękowymi do gier w stylu retro wpasował się idealnie, co nie powinno być niedoceniane, jeśli chodzi o wytwórnie i ludzi próbujących odgadnąć kolejną wielką rzecz.

Poza tym, po prostu pracowaliśmy non stop nad naszymi tyłkami - zgiełku, grania lokalnych koncertów, nawiązywania kontaktów z innymi lokalnymi zespołami i próbowaliśmy wszystkiego i wszystkiego, aby połączyć się z ludźmi, którzy mogą polubić naszą muzykę i stworzyć znaczące momenty i relacje.

To było wiele ciągle próbuje nowych platform i narzędzi także, mieliśmy wczesne sukcesy na stronach takich jak thesixtyone.com (który był kiedyś śmiesznie niesamowite rpg-style strona odkrycia muzyki), jamlegend.com (który był naprawdę fajny online darmowa gra typu gitara-bohater), i innych. Zrobiliśmy dużo na MySpace (co było wtedy ważne), a także sporo na Twitterze w jego początkowej fazie, jak również oczywiście coraz więcej na Facebooku w miarę upływu czasu. Walczyliśmy o konkursy zespołów w Chicago i graliśmy na każdej imprezie, jaką udało nam się znaleźć. Korzystaliśmy z takich platform jak TAXI i SonicBids, aby zdobyć również miejsca. Nie wydaje mi się, żeby dokładna ścieżka, którą podążaliśmy, była dziś całkowicie aktualna, ale uważam, że kluczowa filozofia ciągłego próbowania nowych rzeczy i uczenia się w miarę upływu czasu jest nadal aktualna.

Twitter jest platformą, która rozwijała się prawie równolegle do I Fight Dragons' kariery. W jaki sposób zespół wykorzystał swoje relacje z fanami na Twitterze? Co uważasz za korzystne od pierwszych dni do 2015 roku?

W rzeczy samej. W 2009 roku, kiedy zaczęliśmy używać Twittera, wydawało się, że to zupełnie nowa granica i była to ogromna część tego, jak się wtedy rozwinęliśmy, jak znaleźliśmy i połączyliśmy się z większą ilością ludzi, którzy mogliby polubić naszą muzykę i poznać nowych przyjaciół po drodze.

Najlepszą radą, jaką otrzymaliśmy na początku, była Leah Jones, czarodziejka marketingu z Chicago, która w tamtych czasach zajmowała się doradztwem w zakresie mediów społecznościowych i trenowaniem zespołów. Nauczyła nas ona używać mediów społecznościowych jako narzędzia konwersacji, a nie jako narzędzia promocji. Zwłaszcza w przypadku Twittera, nie chodzi o to, by wypchnąć swoje przesłanie w świat, ale o to, by znaleźć rozmowy, które już się tam odbywają i dołączyć do nich w sensowny sposób, gdzie rzeczywiście masz coś do przekazania.

W większości przypadków tylko bycie człowiekiem i interakcja w realny, uczciwy sposób zapewnia najbardziej sensowny zwrot.

Z fanami 52K na Facebooku, jaki rodzaj treści pomaga fanom czuć się związanym z I Fight Dragons? 

To zabawne, nigdy nie mieliśmy szczególnie zrywu wzrostu na Facebooku, to zawsze była tylko powolna i stabilna wspinaczka. Powiedziałbym, że od około 4 lat mamy 10.000 fanów rocznie i nie chodzi o to, że publikujemy jakiś konkretny rodzaj treści, chociaż powiem, że staramy się robić rzeczy, które uważamy za interesujące dla naszych fanów, i publikować je regularnie. Po prostu pojawiać się regularnie i próbować coś dodać, wydaje się, że to dla nas działa.

Powiem, że media społecznościowe, a w szczególności Facebook, wydają się być dla nas najlepsze, gdy wypełniają lukę pomiędzy tym, co dzieje się w świecie rzeczywistym, a tym, co cyfrowe. Kiedy publikujemy na Facebooku tylko po to, aby umieścić go na Facebooku, jest to zazwyczaj o wiele mniej skuteczne niż wtedy, gdy robimy coś w świecie, a następnie łączymy to również poprzez świat cyfrowy.

Również w dzisiejszych czasach jest to już pewne, ale reagowanie na każdą wiadomość czy post na własnej ścianie zawsze było dla nas ważne. Jeśli fan potrzebuje czasu, by do nas dotrzeć, my potrzebujemy czasu, by dotrzeć do nas z powrotem, nawet jeśli jest to tylko podziękowanie.

najbliższa przyszłość

Niektórzy artyści wybierają hone w jednej konkretnej platformie społecznej. Wyjaśnij, dlaczego I Fight Dragons decyduje się na udostępnienie siebie na całej przestrzeni i jak ty to utrzymujesz.

Myślę, że ludzie powinni robić tyle platform, ile tylko czują, że są w stanie obsłużyć skutecznie, i nie więcej niż to. Dla niektórych ludzi to tylko Twitterzy, to ich naturalny ekosystem, i to wszystko, czego potrzebują. Inni to w 100% YouTube, albo 100% Tumblr, albo nawet Instagram. Zawsze używaliśmy dość zróżnicowanej mieszanki, ale w rzeczywistości jedynymi, których naprawdę używamy na co dzień, są Facebook i Twitter (oraz nasz własny blog).

Nie inaczej niż artyści, często spotyka się fanów, którzy są lojalni tylko jednemu kanałowi społecznemu. Czy dostrzegasz różnice w sposobie, w jaki Twoi fani decydują się na interakcję na Facebooku i Twitterze?

Absolutnie. Twitter jest jak wielkie cocktail party, z mnóstwem różnych rozmów na różne tematy, hashtagi, grupy, itp. To bardzo swobodne i bardzo łatwe do włączenia się w rozmowę. Facebook jest o wiele bardziej związany z prawdziwą osobą, a ludzie mają tendencję do niechęci do wtargnięcia o wiele bardziej. Myślę, że jest to dobry powód, aby udostępnić się na wielu platformach, nawet jeśli jest to po prostu miejsce dla ludzi, którzy są na tej platformie, aby dotrzeć do Ciebie i oznaczyć / wysłać wiadomość.

Znalazłeś kilka świetnych miejsc do synchronizacji w programach telewizyjnych, reklamach, a nawet WWE Pay-Per-View, czy uważasz, że fani wybierający się na kanały społecznościowe I Fight Dragons są na wczesnym etapie odkrywania?

Powiedziałbym, że towarzyskie jest bardzo typową częścią tego, jak nowi fani dowiadują się o IFD, dość blisko za słyszeniem o nas od przyjaciela, co jest głównym sposobem, że myślę, że prawie każdy słyszy o nowej muzyce w tych dniach. W pewnym sensie wyszukiwanie w Google stało się Twoją nową stroną główną, ponieważ ludzie będą po prostu Google nazwę zespołu i zobaczyć, co pops, a często, że prowadzi ich do naszego kanału Facebook lub Twitter.

Nie boicie się wstawać przed kamerę i rozmawiać z fanami. Jak myślisz, czy YouTube może przynieść korzyści niezależnym artystom, nie tylko w postaci teledysków?

Sądzę, że w dzisiejszych czasach niezbędne jest bycie chętnym do wejścia do kamery. W rzeczywistości nie korzystamy z YouTube tak dobrze, jak moglibyśmy, ludzie tacy jak Kina Grannis, Hoodie Allen, Watsky i inni zbudowali szalone bazy turystyczne dzięki prawdziwemu poświęceniu dla YouTube. Jest to tak osobisty kanał, który oferuje głębokie połączenie o wiele silniejsze niż inne, ponieważ ludzie mogą cię zobaczyć i poczuć, że spędzają z tobą czas.

Wiele razy, jeśli spojrzeć na profile tych artystów, mają TON zawartości wideo, które jest znacznie bardziej przyczynowy, niekoniecznie produkowane wideo. Być może jest to zwykły teledysk do piosenek okładkowych, albo nawet po prostu wideo blog i czuję, że tego typu rzeczy naprawdę pomagają pogłębić związek między artystą a fanem; ale oczywiście zrobienie teledysku (nawet zwykłego) wymaga znacznie więcej wysiłku niż zamieszczenie tweet'a, więc zajmuje dużo więcej czasu i energii, zwłaszcza jeśli chcesz mieć pewność, że wszystkie Twoje teledyski są dobre (co oczywiście powinno być celem).

TuneCore był zafascynowany dystrybucją The Near Future. Opowiedz nam trochę o swoim odejściu od systemu wytwórni i o tym, jaką rolę odegrały media społecznościowe w wydaniu i marketingu nowego albumu.

Byliśmy podekscytowani, że używamy TuneCore! Spędziliśmy nasz czas w systemie labeli i nauczyliśmy się tonę, ale ostatecznie nie wyszło nam to na dobre. Sposób, w jaki ten system jest skonstruowany, to coś w rodzaju "wszystko albo nic", ponieważ oddajesz cały dochód ze sprzedaży albumu w zamian za to, że wytwórnia stoi przed pieniędzmi, aby nagrać album w pierwszej kolejności. To jest ekstremalne, wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, że artyści muszą kupować własne płyty od wytwórni, aby sprzedawać je na koncertach, a nawet po cenach hurtowych płacą 7 lub 8 dolarów za każdą kopię własnego albumu.

Zwłaszcza, że Kickstarter wszedł do walki kilka lat temu. Bardziej niż kiedykolwiek możliwe jest, aby zespół znalazł inne sposoby na podniesienie kosztów nagrywania, a następnie zaczął mieć stały strumień dochodów ze sprzedaży albumów, gdy nadal grasz, tworzysz więcej muzyki i rozwijasz się. Jest to o wiele bardziej organiczne i nie musisz za każdym razem zaczynać od zera. Plus wciśnięcie własnego CD za 1$ za sztukę sprawia, że o wiele łatwiej jest zarobić pieniądze na występach na żywo.

Prawda jest taka, że i tak nigdy nie otrzymaliśmy żadnych wydatków marketingowych od wytwórni, ani żadnej promocji radiowej, więc w zasadzie robiliśmy wszystkie nasze własne promocje za pośrednictwem mediów społecznościowych, nawet gdy byliśmy w wytwórni. W dzisiejszych czasach wytwórnie zatrudniają zbyt mało pracowników, a duże firmy zazwyczaj poświęcają na to cały swój czas.

Krótko mówiąc, zawsze byliśmy zespołem typu "zrobimy to sami", a media społecznościowe są naturalnym środkiem promocji tego sposobu myślenia.

I Fight Dragons to świetny przykład zespołu indie robiącego dobrze towarzysko. Jaką radę możesz dać podobnie myślącym artystom, którzy mają nadzieję wykorzystać społeczne w rozwijaniu swojej kariery?

Po pierwsze, dziękuję! Mogę szczerze powiedzieć, że ciągle zmagam się z tym, jak lepiej korzystać z życia społecznego, jak się z niego wydostać i jak płynniej pracować nad nim w swoim życiu. Ciągle się rozwija i nie wydaje mi się, żeby to było coś, co kiedykolwiek można było rozwiązać w 100%.

Wiem, że to może być trudna do utrzymania równowaga, kiedy trzeba wybrać pomiędzy czasem spędzonym na pracy nad muzyką a czasem spędzonym na spotkaniach towarzyskich, ale myślę, że oba są ważne. Myślę, że różnica pomiędzy robieniem muzyki wyłącznie jako hobby, a podejściem do niej jako do kariery polega w dużej mierze na tym, jak wiele czasu jesteś skłonny poświęcić na aspekty zawodowe, takie jak hustling, networking, marketing i promowanie siebie. Znalezienie tej równowagi nigdy nie jest łatwe, ponieważ jeśli pójdziesz za daleko w stronę kariery, łatwo jest wypalić się i zapomnieć, dlaczego robisz to wszystko w pierwszej kolejności.

To powiedziawszy, myślę, że światy sztuki i marketingu coraz bardziej krwawią razem i jest pewien sens, w którym kariera zespołu lub artysty staje się rodzajem narracyjnej formy sztuki samej w sobie.

Na poziomie czysto praktycznym uważam, że nawyk i regularność są moją absolutnie najlepszą bronią w walce o utrzymanie się na szczycie wszystkich waszych kanałów społecznych. Ustalanie codziennych przyzwyczajeń i brutalne zmuszanie do nich na początku jest naprawdę trudne i irytujące, ale wkrótce staje się to po prostu częścią waszej rutyny, a wasza energia umysłowa jest wolna do pracy nad bardziej kreatywnymi przedsięwzięciami.

Tags: featuring walczę ze smokami muzyka niezależna indie media społecznościowe strategia bliska przyszłość