Rozmowa kwalifikacyjna: Luke Rathborne dyskutuje o prowadzeniu swojej wytwórni, nowym singlu i wielu innych.

17 grudnia 2015 r.

Rathborne (aka Luke Rathborne) pisze i nagrywa muzykę od 17 roku życia. Spakował swoje rzeczy, wyemigrował z Northern Maine do Nowego Jorku i przez krótki czas pracował u znanego producenta Tin Pan Alley.

Z powinowactwem do hip hopu, R&B, a także pionierów takich jak Velvet Underground (i wszystkiego pomiędzy), indie rock Rathborne'a jest zabarwiony wszelkiego rodzaju wpływami. Otrzymał krytyczne pochwały od Rolling Stone'a, SPIN'a, Q Magazine'a, BBC 6 Music, The Guardian i VICE, którzy tłumaczyli brzmienie Rathborne'a jako "wyluzowany, pewny siebie new wave-meets classic rockowy cut zawierający odpowiednią ilość Nicka Lowe'a i wczesnego R.E.M.".

Z dumą możemy powiedzieć, że Rathborne używał TuneCore przez ponad pięć lat do dystrybucji swojej muzyki. Ma prawdziwy stan umysłu DIY, który prawdopodobnie przyczynił się do powstania jego własnej wytwórni, True Believer. Rozmawialiśmy z Luke'em o jego wpływach, stanie przemysłu muzycznego i jego nadchodzącym singlu, "Losing It", który spadnie jutro na iTunes! Ma wiele do powiedzenia i może służyć jako swego rodzaju postać edukacyjna dla niezależnych artystów na początku ich własnych muzycznych podróży:

Twoja muzyka zmienia się w dźwięki, od proto-punkowego do indie popu. Kto był jednym z twoich najwcześniejszych wpływów? Kogo kopałeś ostatnio?

Luke Rathborne: Wydaje mi się, że na początku wpływy pochodziły z całego świata, tak jak na początku mojej pierwszej płyty. Miałem 17 lat i większość rzeczy grałem sam, z pomocą kilku przyjaciół. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego, ale zawsze miałem trochę niespokojne uczucie, gdy byłem w jednym miejscu za długo.

Ostatnio słuchałem tylko R&B od wczesnego Prince'a, Sly & the Family Stone, do nowszej pułapki, która wychodzi. Ostatnio natknąłem się na A Riot Going On i mam to i kilka innych rzeczy na powtórzenie.

Piosenki takie jak "Pale Blue Eyes" i "Candy Says" były dla mnie, jako nastolatka, dokumentami, które mogły powiedzieć ci, jak żyć swoim życiem i być bardziej otwartym.

Wczesne wpływy były oczywiście Beatlesów i rzeczy z lat 60-tych, zawsze miał hankering dla Van Morrisona, i takie rzeczy, które słyszy się w radiu jako dziecko. Velvet Underground wyznaczył mi inny kierunek. Rzeczy będą skakać od O.D.B. do Cramps do Bruce'a Springsteena. To wszystko to muzyka.

Młody Thug, Rich Homie Quan, Future - to wszystko mnie wybija. Jest tam witalność w pułapce rzeczy, które zniknęły z muzyki alternatywnej.

Opowiedz nam o podróży z północnego Maine do Nowego Jorku. Jak to się stało, że spełniły się oczekiwania?

Northern Maine, (niedaleko Jackman, ME) było miejscem, gdzie mieszkałem tylko latem i (czasami) zimą. To, skąd pochodzę w Maine, jest bardziej odpowiednim miastem niż te tereny. Szczerze mówiąc, to było tak dawno temu, że przeprowadziłem się do miasta, że ledwo pamiętam lata przeprowadzki tutaj jako nastolatek.

Myślę, że Nowy Jork zawiódł moje oczekiwania w swojej skłonności do finansów i mody triumfującej nad sztuką. Przechadzając się przez blokowisko, jest to o wiele bardziej triumf pieniędzy i kapitalizmu niż jakikolwiek znaczący triumf człowieka.

Jeśli chodzi o to, co znalazłem tutaj w odniesieniu do branży, to wielokrotnie marka decyduje się na dewaluację muzyki i muzyków, wymieniając pieniądze za zamkniętymi drzwiami na plecach artystów. Jesteśmy prawie w stanie przewartościować muzyków i ich czas, jakbyśmy byli transgresyjni i cofnęli się w czasie do okresu biznesu, który jest pogrzebany w historii.

Jest to coś, co można by oczekiwać, że się zmieni, ale jest takie nastawienie, "jeśli tego nie zrobisz, ktoś inny to zrobi", skierowane do muzyków, od których może być trudno odejść, szczególnie dla ludzi próbujących tworzyć przyszłe możliwości.

Nie jestem żadnym autorytetem w niczym, co mógłbym po prostu powiedzieć ci o moich własnych doświadczeniach.

Jakiego rodzaju porady zaoferowalibyście młodemu artyście indie wykonującemu podobny ruch na początku swojej kariery?

W dzisiejszych czasach nie musisz się nigdzie przeprowadzać. Skoncentruj się na swojej sztuce i na tym, co cię uszczęśliwia, i znajdź coś, co pozwoli ci płacić rachunki! Czytałem właśnie teorię, że Szwedzi stali się tak potężnymi autorami tekstów piosenek (duży procent z 40 najlepszych przebojów każdego roku jest pisanych przez Szwedów), ponieważ są tak odizolowani od występów na żywo i muszą się całkowicie skupić na pieśni.

Nigdy nie lekceważ tego, dokąd może prowadzić twoja podróż.

szczurowy2 egzemplarz

Ty've pracował z legendą zakulisowej Blaszanej Alei Joey'a Levine'a. Jak to się stało i jakie to było doświadczenie?

Joey Levine to fajny facet. Wyprodukował moją piosenkę, "Dog Years", lata temu. Wspólne robienie tego utworu(ów) było całkiem podobne do pracy z innymi producentami, choć z perspektywy czasu myślę, że Joey myśli w szerszym ujęciu i jest bardziej staroświecki; szuka inżyniera, który wytłumaczy ogólne wrażenie.

Lata temu byłem asystentem w jego studio i ktoś, kto tam pracował, dał mu moją pierwszą płytę, Po Mroku. Nigdy bym mu tego nie dał, nie w mojej naturze. Pamiętam też, że w podaniu o pracę jest napisane, żeby tego nie robić.

Co zainspirowało Twoją decyzję o rozpoczęciu działalności oEtykieta wn, Prawdziwy Believer? Jakie było Twoje doświadczenie w świecie wytwórni indie przed jej wprowadzeniem na rynek?

Zdecydowałem się założyć własną wytwórnię, ponieważ zdałem sobie sprawę, że mam bardzo unikalny sposób działania. To może być dużo pracy, ale lubię angażować się na tym poziomie i uważam, że bycie własnym właścicielem może być interesujące. Muzyka jest tak osobista, że nie wiem ilu ludzi na świecie zna mnie lepiej niż ja sam.

Jak prowadzenie własnej wytwórni wpłynęło na to, jak postrzegasz dzisiejszą branżę muzyczną? W jaki sposób usługi takie jak TuneCore pomogły w rozwoju True Believer?

Prosty i prosty TuneCore - i przepraszam tych, którzy nie są w "branży", którzy to czytają - nie bierze ani procenta z tego, co się robi. To jednorazowa zapłata i jesteście właścicielami swoich mistrzów. To wszystko.

W przeszłości "większe podmioty" i dystrybutorzy oferowali mi czasami zaćmienie do 20% tego, co się robi (a czasami więcej, jeśli chodzi o etykietę), w zamian za świadczenie swoich "usług". Jako osoba reprezentująca siebie, łatwo jest zgubić się w owczarni i nie być w stanie wyzwać tych ludzi za to, że nie spełnili swoich pierwotnych obietnic.

Często to, co ci pozostaje, to fakt, że ich usługi mogą sprowadzać się do czegoś zupełnie identycznego z tym, co oferuje TuneCore, z wyjątkiem tego, że wtedy mają kawałek tego, co ty robisz.

W żyłach kompleksu rozrywkowego panuje ogromna postawa, która sprawia, że artyści, o których myślisz, że "mogą coś zrobić", mają motywację do podpisania umowy o współpracy z dystryktem/rejestrem/agencją. Mogą to być różne rzeczy, czasem gotówka, lub inny rodzaj ekspozycji.

Niefortunna jest prawda, że w tak wielu przypadkach zachęty te nie są spełniane i jest to rodzaj "biwakowania" przez organizację na prawach artysty w nadziei, że może on jeździć pociągiem z osobistą pracą i zyskami artysty - w sposób nieprawdopodobny, że jest w stanie katapultować się samemu. 

W pewnym sensie, sprowadza się to do białego kłamstwa. Załóż wystarczająco dużą pułapkę jako dystrybutor/agent/etykieta/wydawca, a na pewno znajdziesz kogoś, kto będzie się trzymał.

Pamiętaj: to nie jest złośliwe. To byłoby bezcelowe. Po prostu tak to się dzieje.

Pod wieloma względami, chciałem filozoficznie oderwać się od tych zasad. W biznesie muzycznym wiele razy ktoś pokazuje ci jedną rękę, którą zagra, ale nie ma zamiaru w nią grać. TuneCore, w tym przypadku, pozwala Ci ominąć nawet bycie przy stole pokerowym, ponieważ przy tym stole długo się czeka i nikt nigdy nie wnosi zakładu.

Do tej pory przez True Believer przepłynęły ponad trzy miliony strumieni. Jakie były twoje początkowe odczucia wobec przejścia na strumieniowe przesyłanie muzyki?

To prawda! Możesz w to uwierzyć!? Nie mogę. Transmisja strumieniowa jest nieunikniona. Tantiemy się zmienią. Będą musieli. Byłem tym dzieciakiem na Napsterze, Soulseek, cokolwiek. Ściągnąłbym całą muzykę, jaką tylko mogłem, bo ją kochałem.

Kiedy się nad tym zastanowić, to jest to trzy razy więcej niż populacja stanu, z którego pochodzę, Maine. 

Nie sądzę, żeby to było możliwe, że moja babcia słuchała trzy miliony razy.

Co powiesz na artystów, którzy może być pozbawiony praw obywatelskich w wyniku ten nowszy sposób konsumowania niezależnej muzyki?

Zostańcie pozbawieni praw obywatelskich. Zawsze. Toczy się wojna między ludźmi, którzy to robią, (siebie), a ludźmi, którzy to sprzedają, (biznes muzyczny). 

Nie pozwól, aby to, co robisz, było niedoceniane. Bądź odważny i wierz w to, co robisz. 

Nie stawiaj się w niebezpiecznej pozycji i dbaj o siebie; uważaj na podróbki. Masz FUN.

Opowiedz nam o swoim singlu, "Losing It". Do czego zmierzasz instrumentalnie i jaką historię masz nadzieję opowiedzieć?

"Losing It" to była piosenka inspirowana tym uczuciem Paisley Park. Uwielbiam sposób, w jaki elektronika i inne utwory po prostu dryfują nad sobą, a zwłaszcza mostek z maleńkimi cieniutkimi klawiszami! Użyłem malutkiego Casio, żeby je zagrać.

Historia ta wiąże się z nadchodzącym nowym albumem jako rodzaj bezcelowego driftera, tracącego swój spokój.

Jakie masz plany na rok 2016 w zakresie nowej muzyki i podniesienia swojej wytwórni na wyższy poziom?

Mam nadzieję, że w 2016 roku zejdę z tyłka i skopię mu dupsko na wysoki bieg! Nadchodzimy na świat! Jest więcej niż kilka niespodzianek na tabliczce dla wytwórni, musisz tylko pozostać na bieżąco.

Tags: DIY z udziałem indie wywiad losing it luke rathborne rathborne wytwórnia prawdziwy wyznawca tunecore